Stwierdzenie, że mama zostawiła mnie nie w porę,
było okrutne. Od tygodnia każda spółgłoska tego zdania ryła głęboko ranę w
mojej głowie, wszczynając tam krwawe boje razem z sumieniem i wizją tęsknoty
najmłodszego dziecka za ukochanym rodzicem. Poza złością i nieznośnym poczuciem
zagubienia, nie odczuwałem właściwie nic. Nie tęskniłem. Pustka nie miała
koloru, była przezroczysta i zakrzywiała groteskowo wszystkie elementy, które
zakrywała. Jak nierównomiernie grube szkło.
Moja mama zginęła w wypadku samochodowym dokładnie
trzy dni temu, a ja się tym nie przejąłem. Nie tak, jak powinienem był. Nie
tak, jak powinien był się przejąć siedemnastolatek, spędzający z nią całe życie.
Nie tak, jak powinien był przejąć się jedyny syn, w dodatku wychowywany bez
ojca. Nie tak, jak powinien był przejąć się ktoś wrażliwy, za kogo bardzo
chciałem się uważać.
Snułem się po mieszkaniu, czując jedynie
niezadowolenie i pustkę. Nie taką wewnętrzną, ale czysto materialną. Jakby
brakowało mi ulubionego przedmiotu.
Spoglądałem na jej rzeczy, nie mogąc ich dotknąć, bo odrzucał mnie brak
wspomnień. Widziałem jej zdjęcia i przez chwilę skupiałem się tylko na bladym
uśmiechu, ale nic do mnie nie docierało. Nie zalewała mnie fala uczuć, łzy nie
napływały do oczu, serce nie pękało z żalu. Byłem złym synem. Może w ogóle nie
miałem serca? Gdzie podziała się mama, która całowała mnie w policzek? Gdzie
zniknąłem ja, uśmiechający się do niej co rano?
Czułem głód,
ale nie miałem ochoty jeść czegokolwiek. Czułem zmęczenie, ale nie chciałem
zasypiać. Pochłaniała mnie nuda, ale czerpałem z miej, ile tylko mogłem.
Skłamałem w szkole, mówiąc, że opiekuje się mną siostra, żeby dali mi spokój.
Gemma potrzebowała trochę czasu, aby wyrwać się z uczelni. Wszyscy zostawili
mnie samego na kilka dni.
Moja mama była martwa, a ja myślałem tylko o tym,
jak wiele się zmieni. Nie wiem, bałem się? Zmiany zawsze były dla mnie złem
niekoniecznym. Po co czegokolwiek się pozbywać, skoro nie przeszkadza? Po co
coś dodawać, skoro obecny stan też nie jest zły?
Ale teraz świat stanął na głowie i zaskoczył mnie,
próbując mi wskoczyć na plecy. Nie mogło mu się to udać, skoro wciąż tylko
leżałem i myślałem o wszystkim, byle nie o bezbarwnej teraźniejszości. Byłem
mistrzem kreowania sobie innej rzeczywistości, mogłem tak godzinami. Wyobraźnia
mnie zabezpieczała. Zawsze byłem zdania, że jest dużo lepsza niż normalne
życie. Szczególnie w miniaturowym mieszkaniu. Szczególnie, jeśli spotyka cię więcej
cierpienia niż szczęścia. Szczególnie, jeśli jesteś zdany tylko na siebie i
jedyne, co masz, to własny rozum. Właśnie jego powinieneś się trzymać; nie
serca, nie intuicji, a rozumu, nie ważne jak kolorowy i niezwykły był; bylebyś
tylko mógł przetrwać. Pamiętaj, rozum i wyobraźnia. Przetrwanie.
Jutro wszystko się zmieni. Jutro ostatecznie
pożegnam się z mamą. Jutro przyjedzie Gemma, zabierze mnie stąd i będę zmuszony
dostosowywać się do innego rytmu innego miasta.
Jutro. Mam nadzieję, że nigdy nie nadejdzie.
Bardzo ciekawy początek. Niecierpliwie czekam na 1 rozdział. Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńneed-help-fanfiction.blogspot.com
dzięki, ;)
UsuńProlog, choć trochę tajemniczy, zaciekawił mnie bardzo, ale to bardzo mocno. Nigdy nie słyszałam o tym musicalu, ale narobiłaś mi ochoty na obejrzenie go. Więc wiem już co będę robiła w najbliższej, wolnej chwili :>
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że będzie tu całkiem niedługo. Pozdrawiam i życzę dużo weny. Lariste. :)
walk-in-shadows.blogspot.com
musical polecam, bo kocham.
Usuńdzięki, xx
SPAM!!
OdpowiedzUsuńChciałabyś mieć więcej czytelników, a nie wiesz jak ich zdobyć? Męczy cię reklamowanie się na każdym blogu nie wiedząc, czy ktoś przeczyta w ogóle twój spam? Mam dla ciebie super wiadomość! Rusza nowy blog: http://baza-opowiadan.blogspot.com/ mający na celu zebranie wszystkich opowiadań "do kupy"! Zapraszam! :)
Oh, chyba musiałabym gdzieś złapać ten musical... Ale podoba mi się prolog, choć jest dość tajemniczy jak dla mnie. Jednakże, postać Harry'ego jest mega interesująca. Jestem ciekawa co wydarzy się dalej i na pewno zajrzę tu w poszukiwaniu pierwszego rozdziału :)
OdpowiedzUsuń[whisper-of-lust.blogspot.com]
Znajomość musicalu nie jest niezbędna do rozumienia treści tego bloga.
Usuńdo przeczytania, xx